Koniec lata, koniec świata
***
A więc wszyscy jesteśmy kawałkami
kosmosu, natomiast Ty jesteś moim ulubionym wszechświatem. Martwisz się o to,
co zostawimy za sobą w starym kosmosie, bo jesteś dobrym człowiekiem, ja jestem
zły, zły na siebie, zazdrosny o wszystkich innych równoległych, o tego jednego,
jak się go pozbyć. I jak się pozbyć siebie, jak się pozbyć nas.
Dobrze
wyglądasz, wiesz. Pięknie, trochę pijana latem w mieście, masz owocowe usta,
kawową skórę, tylko trochę lodu w oczach. Służy Ci słońce, długie wieczory,
długie nogi, sukienki i późne poranki. Francja będzie idealna, spodoba Ci się.
Ledwie
wczoraj jeszcze byłem we Włoszech, rano zrobiłem idealną kawę, jadłem słodkie
śniadanie, piłem sok. Znowu jak w tym filmie, też Ci się podobał, całowałaś
mnie, kiedy jedli brzoskwinie. A może morele. I chciałaś mnie nazywać swoim
imieniem, żeby nikt się nie zorientował.
Na wieczór zaprosiłem na kolację tych kilku znajomych stamtąd.